„Tusk stworzył sobie partyjne więzienie Guantanamo, aby zemścić się na swoich politycznych przeciwnikach”.

Były Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przebywał na Węgrzech gdzie spotkał się z Ministrem Spraw Zagranicznych  Węgier Péterem Szijjártó na jego osobiste zaproszenie
Po ponad dwóch godzinach rozmowy Zbigniew Ziobro spotkał się z mediami udzielając wywiadu, który następnie wyemitowano w publicznej telewizji Węgier

Prezentuje tu skrót tego obszernego wywiadu.

              
Decyzja premiera Węgier o udzieleniu azylu Marcinowi Romanowskiemu, polskiemu politykowi opozycyjnemu, trafiła na czołówki międzynarodowych gazet. Jakie jest Pańskie zdanie na temat tej decyzji?

Niech fakty mówią same za siebie!
Trzymajcie się mocno swoich foteli!
W XXI wieku, w sercu Europy, w praworządnym państwie członkowskim Unii Europejskiej, Donald Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, stworzył własne partyjne więzienie Guantanamo, aby zemścić się na swoich politycznych przeciwnikach. Dzięki sędziom lojalnym wobec nowego rządu, przez ponad sześć miesięcy przetrzymywano w areszcie księdza i urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości, dlatego że ksiądz otrzymał wsparcie od poprzedniego prawicowego rządu, w ramach otwartego konkursu ministerialnego, na budowę centrum, które miało wspierać maltretowane kobiety i dzieci.
Wsparcie to nie trafiło do konkurującej organizacji, która otwarcie wspiera LGBT i ideologię gender. Najbardziej szokujące jest to, że te spokojne, szanowane i przestrzegające prawa osoby były przez 15 godzin trzymane w kajdanach, jakby były seryjnymi mordercami. Głodzono ich, nie mogli spać, w celach puszczano głośną muzykę, a nawet zabroniono księdzu korzystania z toalety: kazano mu oddać mocz do butelki, z której kazano mu też pić. Kobiety zmuszano do rozbierania się przed męskimi strażnikami, którzy wcześniej je przeszukali, naruszając tym samym wszelkie krajowe i międzynarodowe przepisy dotyczące praw człowieka. Zmuszono je też do korzystania z prysznica i otwartych toalet w obecności męskich strażników – to psychologiczny gwałt. Dodam jeszcze że minister Bodnar publicznie zapewniał że jeszcze w październiku zostanie skierowany do Sądu akt oskarżenia przeciwko tej trójce, bo ma na tyle twardych dowodów winy że śledztwa nie ma sensu przedłużać.A jak sami państwo widzicie mamy już pierwszą dekadę Stycznia 2025 a aktu oskarżenia nie ma. Co więcej,minister Bodnar powołał specjalną grupę operacyjną w skład której weszło 15 prokuratorów którzy badali afery PIS.Miało być ich 200 a lista miała zostać podana do publicznej wiadomości do końca Listopada. Niestety wbrew szumnym zapowiedziom nadal takiej listy nie ma

Przez 10 lat pełniłem funkcję ministra sprawiedliwości w wolnej Polsce i nigdy nie przypuszczałem, że wrócimy do praktyk śledczych, które przypominają najciemniejsze lata komunizmu. Liczne nieprawidłowości związane z aresztowaniem i przetrzymywaniem księdza i urzędniczek potwierdził w raporcie Rzecznik Praw Obywatelskich, prawnik i profesor Uniwersytetu Warszawskiego, którego na to stanowisko zaproponował PSL koalicjant D. Tuska. Jest to oficjalny dokument, do którego każdy ma dostęp na stronie internetowej Rzecznika. Marcin Romanowski również został skuty kajdanami i uwięziony, mimo że miał immunitet poselski. Gdyby nie opuścił Polski, ponownie trafiłby do więzienia i jego los zostałby przesądzony.
Przyznanie mu azylu przez Węgry zerwało rzekomą demokratyczną maskę Donalda Tuska i ujawniło przed światem jego prawdziwe oblicze – polityka, który przy wsparciu swoich protektorów z Brukseli prowadzi Polskę w kierunku, który wcześniej kojarzono tylko z białoruskim reżimem. Polska podjęła kroki prawne przeciwko Węgrom w związku z decyzją o udzieleniu azylu panu Romanowskiemu.

Jak skomentowałby Pan tę sytuację?

Donald Tusk konsekwentnie budował swój demokratyczny wizerunek na Zachodzie. Przyznanie azylu polskiemu politykowi opozycyjnemu ujawniło jego prawdziwy charakter i wpadł w panikę. W Brukseli zarządził interwencję, aby podjąć kroki prawne przeciwko Węgrom. Tusk jednak może ponieść miażdżącą porażkę – zarówno prawnie, politycznie, jak i w kwestii reputacji. To przyniesie korzyści nam – demokratycznej prawicowej opozycji – oraz Węgrom, które stanęły w obronie podstawowych wartości europejskich. Ta interwencja w Brukseli to instynktowna reakcja Tuska, bo jest osobą mściwą, ale tym samym czyni swoje nielegalne działania międzynarodowymi. Bardzo na to czekam. Elita europejska do tej pory nie chciała bowiem przyjąć do wiadomości autorytarnych tendencji Tuska. Udawali, że wierzą w jego bajki o rzekomej odbudowie praworządności w Polsce. Teraz nie będą mogli udawać, że nie wiedzą o jego naruszeniach prawa. Konflikt między byłym a obecnym rządem oraz ich partiami stał się bardzo zaostrzony, nawet według standardów gorącej polskiej polityki.

Dlaczego?

Donalda Tuska wysłano do Polski, aby sprawdził granice wytrzymałości społeczeństwa przy realizacji nowego „europejskiego państwa prawa”. Organizacje wspierane przez Brukselę, Berlin i Sorosa krytykowały rządy prawicy w Polsce, twierdząc, że demokracja i wymiar sprawiedliwości rzekomo ulegają erozji. Jednak UE milczała, kiedy Tusk, tuż po objęciu urzędu, wysłał osiłków, by włamali się do biur mediów publicznych i siłą usunęli dziennikarzy. Blokada emisji programu telewizyjnego trwała przez tydzień. Policja została nakierowana na ochronę nowych, nielegalnych szefów mediów publicznych. Tusk mógłby przejąć media publiczne zgodnie z prawem, ale wymagałoby to podpisu prezydenta przy zmianach w prawie. Dopóki Andrzej Duda jest prezydentem, Tusk nie mógł liczyć na taką zgodę, więc wybrał siłowe, nielegalne rozwiązanie. W odpowiedzi prokuratura wszczęła śledztwo, ale Tusk ponownie sięgnął po przemoc. Niezależnego Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego nielegalnie odwołano. Premier mógłby go zwolnić zgodnie z zasadami demokratycznymi, czyli zgodnie z prawem, ale tylko za pisemną zgodą prezydenta. Wiedząc, że nie dostanie takiej zgody, Tusk postanowił uniemożliwić prokuratorowi wypełnianie obowiązków i nielegalnie mianował na jego miejsce uzurpatora. To zapewniło, że śledztwo dotyczące nielegalnego przejęcia mediów zostało zablokowane. Kiedy sprawa odwołania Prokuratora Krajowego trafiła do Sądu Najwyższego, a sąd uznał odwołanie za nielegalne, Tusk ogłosił, że… nie uznaje orzeczenia! Ale Tusk na tym nie poprzestał. Dalszym paraliżowaniem Trybunału Konstytucyjnego było nielegalne zablokowanie publikacji jego orzeczeń w oficjalnym dzienniku urzędowym, który podlegał jego kontroli. Teraz, mimo orzeczenia Sądu Najwyższego i obowiązującej uchwały Państwowej Komisji Wyborczej, Tusk nielegalnie zablokował wypłatę wielomilionowej dotacji, która przysługiwała partii Prawo i Sprawiedliwość. Zrobił to, aby uniemożliwić finansowanie kampanii prezydenckiej popieranego przez nas kandydata. Jednocześnie wypłacił podobną kwotę ze skarbu państwa na rzecz własnej partii, zapewniając swojemu kandydatowi znaczną przewagę finansową. To nic innego, jak zniszczenie konstytucyjnej zasady równości w wyborach prezydenckich. Jaka jest reakcja międzynarodowa? Unia Europejska milczy. Nie było reakcji, gdy nowy premier Polski publicznie stwierdził, że będzie działać – pozwólcie, że zacytuję Donalda Tuska dosłownie – „nie do końca zgodnie z literą prawa”. Jest cisza, gdy uchwalają prawo, które pozbawia finansowania Trybunału Konstytucyjnego. Powtórzę, bo to brzmi niemal nieprawdopodobnie: nowy rząd, który całkowicie chce sparaliżować najwyższy sąd w kraju, odbiera sędziom pensje.
Ale to jeszcze nie wszystko: mianowany przez Tuska nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar publicznie ogłosił, że zwolni sędziów, których nie uznaje za odpowiednich. Część tego planu już zrealizowano: nielegalnie usunięto prezesów sądów powszechnych i wyważono drzwi tym, którzy stawiali opór. Podobnie brutalnie zajęto Prokuraturę Krajową, a następnie prokuratury niższego szczebla. Wysłano nawet policję do Pałacu Prezydenckiego, aby wyprowadzić dwóch posłów opozycji, w tym byłego ministra spraw wewnętrznych. Marcin Romanowski jest poszukiwany w Polsce w związku z 11 zarzutami, które dotyczą jego działalności jako wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości.

Był on Pańskim zastępcą, więc z pewnością dobrze go Pan zna. Czy nadal go wspiera, mając na uwadze krytykę i oskarżenia, które zostały mu postawione? Jakie jest Pana zdanie na temat tych zarzutów?

Wspomniana próba wytrzymałości polskiego społeczeństwa obejmuje próbę osłabienia i niszczenia Kościoła katolickiego, to zresztą atak wszystkich wierzących nie tylko katolików. Nawet najbardziej przebiegli inżynierowie społeczni Unii Europejskiej są bezsilni wobec wiary w Boga. Dlatego Tusk celował w księdza, oskarżając go o przestępstwa związane z budową centrum pomocy dla kobiet i dzieci. Romanowski jest ścigany, ponieważ udzielił finansowania księdzu na taki projekt. Ponieważ te oskarżenia są groteskowe, zostały uruchomione media kontrolowane przez reżim, rozpowszechniające fałszywe oskarżenia, jakoby ksiądz, minister i dwie urzędniczki ministerstwa ukradli miliony. Doprowadziło to do ich zatrzymania – o 6 rano przeprowadzono naloty przed kamerami, by sprawić wrażenie, że są niebezpiecznymi przestępcami. Sprawcy sądzili, że szybko złamią księdza, młodą kobietę i matkę małego dziecka, by przyznali się do fałszywych oskarżeń i obwinili poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości. Należy tu dodać, że ksiądz za otrzymane z ministerstwa 60 milionów złotych centrum wybudował. Budynek istnieje, ani jeden złoty nie zniknął, ani nie został zmarnotrawiony. Tymczasem prawa ręka Tuska, jego kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski, który obecnie jest prezydentem Warszawy, w tym samym czasie wybudował w stolicy budynek, którego koszt za metr kwadratowy był dziesięciokrotnie wyższy, a to już służb Tuska nie interesuje. Milczenie UE nie jest przypadkowe. Czeka na wynik tej brutalnej próby, pełnej przemocy i bezprawia. Jeśli ta próba powiedzie się w Polsce, Węgry będą następne.

Co oznacza dla relacji polsko-węgierskich fakt, że Węgry udzieliły politycznego azylu polskiemu politykowi?

Donald Tusk już wcześniej traktował Viktora Orbána jak wroga i publicznie atakował Donalda Trumpa. Eskalacja retoryki w relacjach polsko-węgierskich rozpoczęła się jeszcze przed pojawieniem się sprawy Marcina Romanowskiego. W „Politico” Adam Bodnar postawił sobie za cel obalenie politycznego przywództwa Węgier, bezceremonialnie ingerując w sprawy wewnętrzne Waszego kraju. Wrogie działania, jak niezaproszenie węgierskiego ambasadora na oficjalne rozpoczęcie prezydencji Polski w UE, kontynuują ten kierunek. Widać, jak bardzo Tusk boi się, że jego nielegalne działania, które według polskiego prawa są przestępcze, staną się tematem międzynarodowym. Jednak dla naszych patriotycznych kręgów, które składają się z ludzi kochających swoją ojczyznę, dzielących nasze wartości i wspólną historię, gest udzielenia azylu jest dowodem na trwałą przyjaźń. W Polsce mówimy, że „Polak, Węgier, dwa bratanki” i żaden brukselski najemnik tego nie zmieni.

Jakie jest Pana zdanie na temat przyszłej współpracy polskich i węgierskich partii konserwatywnych?

Zależy od niej przyszłość Europy.Jesteśmy krajami w Unii Europejskiej, które broniły naszej cywilizacji chrześcijańskiej w ostatnich latach, otwarcie sprzeciwiając się ekonomicznemu i politycznemu szaleństwu Brukseli. Niestety, Polska już nie ma rządu, który broniłby naszej suwerenności, ale my jesteśmy narodem, który nigdy się nie poddaje. Nasze konserwatywne partie mają teraz szczególną misję: kontynuować obronę tych wartości. W przeciwnym razie wkrótce obudzimy się z upadłymi gospodarkami i młodym, posłusznym pokoleniem, które zostanie oszukane przez bezwartościowe ideologie lewicy. I oczywiście z masowym napływem obcych kulturowo imigrantów do naszych krajów. Warta uwagi jest propozycja Waszego premiera, aby zbudować duży prawicowy blok polityczny w Parlamencie Europejskim, by skuteczniej walczyć z liberałami i lewicą, którzy obecnie niszczą Europę.

Co sądzi Pan o rządzie węgierskim i polityce Viktora Orbána po 14 latach jego rządów na Węgrzech?

Jestem pod wrażeniem bezkompromisowej obrony suwerenności, wolności i bezpieczeństwa Węgier przez Viktora Orbána. Mimo wieloletnich, intensywnych ataków ze strony lewicowych eurokratów, pozostał wierny swoim ideałom, stał się twardym i skutecznym graczem na arenie międzynarodowej, który przyciąga uwagę Brukseli, Berlina i Paryża. To on jest zapraszany do prywatnego domu przez nowego lidera najpotężniejszego kraju na świecie. Viktor Orbán upokorzył brukselską elitę lewicowo-liberalną, kiedy czas przyznał mu rację w debacie o otwieraniu granic dla migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Dziś coraz więcej krajów UE pragnie podążać drogą, którą węgierski premier wytyczył już lata temu. Nigdy mu tego nie wybaczą. Po Węgrzech, Polska obejmuje przewodnictwo w UE w nadchodzących sześciu miesiącach.

Czego Pan oczekuje od rządu Donalda Tuska w tym kontekście?

Myślę, że ten przewodniczący będzie jedynie sługą rozkazów napływających z Brukseli i Berlina, będzie realizować wszystkie dyrektywy i chronić obce nam interesy. Dobro Europy i Polski w tej kwestii nie będzie miało znaczenia. Jak politycznie zmieniła się Polska pod nowym rządem? W szkołach organizują „tęczowe piątki” zamiast lekcji historii i religii, i nawet w szkołach podstawowych promują ideologię gender. Zamykają muzea i patriotyczne wystawy, a w stolicy powstało „queer” muzeum. Prezydent Warszawy finansuje z pieniędzy podatników stowarzyszenie organizujące festiwal filmów pornograficznych. Ponieważ zbliżają się wybory prezydenckie, rząd udaje, że sprzeciwia się migracji, ale już buduje w całym kraju centra integracyjne dla migrantów z Afryki. I milczy, gdy niemiecka policja bezczelnie przewozi grupy nielegalnych migrantów przez naszą granicę i wypuszcza ich na najbliższym przystanku autobusowym. To nie żart, to rzeczywistość. A polityka rodzinna? Tusk obiecał przed wyborami, że ceny w sklepach spadną, a Polacy będą mieli więcej pieniędzy w kieszeni. Dziś ceny w sklepach osiągnęły najwyższy poziom w historii – wyższy nawet niż w Niemczech – a Polacy masowo tracą pracę. Tusk teraz przygotowuje ustawę o legalizacji związków partnerskich, a po zwycięstwie w wyborach prezydenckich prawdopodobnie wprowadzi prawo do adopcji dla par jednopłciowych. Już istnieje projekt ustawy karnej, który może wtrącić ludzi do więzienia za. „mowę nienawiści”, jeśli będą bronić naukowej prawdy, że istnieją tylko dwa płcie. Pytacie, jak Polska zmieniła się pod nowym rządem? Z biało-czerwonej staje się tęczowa, z lidera rozwoju gospodarczego spada na dno.

W październiku Donald Tusk oskarżył Pana o kłamstwo, twierdząc, że symulował Pan chorobę, gdy był Pan w szpitalu. Jak Pan pamięta te bezprecedensowe polityczne oskarżenie w tych okolicznościach? Jak zareagowała Bruksela na tę sytuację?

Nie było żadnej reakcji. Bruksela była w końcu zadowolona, że udało się zrealizować ich plan obalenia prawicowego rządu w Polsce i nie chciała angażować się w insynuacje swoich pupili, że udaję chorobę, mimo że zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór z przerzutami. Leczenie radioterapią i chemioterapią pod nadzorem polskich lekarzy, a później znakomity chirurg w belgijskiej klinice w Leuven, który przeprowadził ośmiogodzinną operację, uratowało mi życie. Teraz wracam do zdrowia i do walki o przywrócenie prawa i sprawiedliwości w Polsce. W końcu Polacy sami mówią: „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”.

https://mandiner.hu/kulfold/2025/01/lengyel-magyar-ket-jo-barat-es-ezen-egyetlen-brusszeli-zsoldos-sem-valtoztat-volt-lengyel-miniszter-a-mandinernek